Zawodnik Kliniki 2000 ma żelazne nerwy. W trzecim meczu z rzędu zdobył gola w ostatnich sekundach spotkaniach. Do samego końca grają również Wodociągi Katowice oraz Plus. Alex Ferguson lubi to!
Wodociągi Katowice kochają horrory. Zespół ten dobrze rozpoczął mecz z Mr Gwintem, aby następnie stracić trzy bramki. Na 10 minut przed końcową syreną na tablicy widniał więc wynik 1-3. W dodatku świetnie spisywał się bramkarz Gwinta – Marcin Suchański. Jednak wtedy faworyt wrzucił piąty bieg i nie po raz pierwszy wydostał się z tarapatów. Ba! Wygra to spotkane 4-3. Być może Wodociągi żyją dzięki tej sportowej adrenalinie?
Mondelez International również zebrał dotąd komplet punktów. On jednak woli wygrywać w sposób pewny i zdecydowany. Mateusz Blady tym razem rozklepał ekipę PKS Podokręg Katowice. Sędziowie wystąpili w tym spotkaniu bez podstawowego bramkarza. To było jak woda na młyn dla najlepszego strzelca RLB. Blady przed przerwą zdobył cztery gole, a potem dołożył jeszcze dwa.
Klinika 2000 stoczyła świetne starcie z Decathlonem. Trzy razy obejmowała prowadzenie, lecz przeciwnik zawsze doprowadzał do wyrównania. Trzeba było wbić w końcu czwartego gola w ostatnich sekundach, by Decathlon się nie podniósł. Bohaterem został Sebastian Gawlyta, który w trzecim meczu z rzędu zdobywa gola w ostatnich sekundach!
Wyjątkowo łatwo wygrał tym razem SportSlaski.pl. Dziennikarze trafili na Sirtel, który rzadko kiedy gra tak zdekoncentrowany w defensywie. Dzięki temu podziurawili siatkę bramki rywali. Sam Paweł Karwiński wpisał się na listę strzelców pięciokrotnie. Widać, że to będzie żądło zespołu SportSlaski.pl w bieżącym sezonie.
Co słychać w I lidze? Najmniej bramek stracił Mentor Graphics, w czym największa zasługa bramkarza. Wojciech Litwin nigdy nie schodzi poniżej solidnego poziomu, a w meczu z Open Finance wręcz dokonywał cudów! To przede wszystkim dzięki niemu Mentor wygrał to zacięte spotkanie.
Działo się również w meczu Plusa ze Spectrum/Wojnarowscy. Plus posiadał piłkę, lecz rywale byli bardzo wyrachowani. Mądrze się bronili i wyprowadzali groźne kontry. Objęli dzięki temu dwubramkowe prowadzenie. Wydawało się, że ta taktyka zapewni im sukces. Plus zachował jednak więcej sił w ostatnich minutach. Dosłownie rzutem na taśmę strzelił wpierw gola kontaktowego, a minutę później doprowadził do remisu.
Bohater kolejki - Wojciech Litwin – czyli nocny upiór z koszmarów zawodników Open Finance. Udowadnia on, że w RLB trudno o sukces, jeśli nie masz świetnego zawodnika między słupkami. Mentor z Litwinem w bramce będzie zapewne grał o awans do ekstraklasy! |