We wtorkowy wieczór zainaugurowały zmagania zespoły występujące w XXXIV Edycji RLB.
Na nowoczesnej nawierzchni Hali MORIS przy ul. Dąbrowskiego w Chorzowie rozegrano cztery mecze pierwszej kolejki Ekstraklasy.
W spotkaniu otwarcia zmierzyły się zespoły Mainfreight Poland z Mentor Graphics. Pół godziny przyszło nam czekać na pierwsze trafienie sezonu. Autorem inauguracyjnej bramki został Arkadiusz Linkiewicz który w 30´ trafił między słupki bramki strzeżonej przez Wojciecha Litwina. Najlepszy napastnik Mainfreight nie zaprzestał na tym i w kolejnych dziesięciu minutach dorzucił trzy trafienia ustalając wynik spotkania na 4:0.
W drugim meczu Sportslaski pokonał Wojnarowskich 5:1. Tutaj również worek z bramkami rozwiązał się w końcówce meczu, ponieważ do 33´ na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Trzy trafienia dla dziennikarzy zaliczył Jakub Grzybowski.
W kolejnym meczu Klinika 2000 podejmowała PKS Pod. Katowice. Na popisy strzeleckie nie musieliśmy długo czekać ponieważ do przerwy widniał rezultat 3:3. Na drugą część spotkania więcej sił zachowali Okuliści co przełożyli na ostateczny wynik zwyciężając Sędziów 6:4.
W ostatnim meczu wtorkowego wieczoru stanęli na przeciwko siebie: Sirtel i ArcelorMittal. Mistrz poprzedniego sezonu I ligi postawił trudne warunki doświadczonym rywalom, jednak po 40´ musiał obejść się z kwitkiem. Wyjątkowym instynktem strzeleckim wykazał się Marcin Dudek który trzykrotnie przechytrzył dobrze prezentującą się defensywę rywali. Tym samym , po najciekawszym meczu wieczoru Sirtel zwyciężył ArcelorMittal 4:1.
W czwartkowy wieczór również nie obyło się bez emocji . Do pierwszego meczu na parkiet katowickiego AWF-u szykował się bowiem Mistrz poprzedniego sezonu, zespół Wodociągów Katowice. Obrońcy tytułu przyszło mierzyć się z Nowodvorskim Lighting. W przedmeczowych prognozach nie było trudno wytypować faworyta , jednak to co działo się na parkiecie nijak nie odzwierciedlało takiego toku myślenia. Nowodvorski bez jakiegokolwiek respektu ruszył na rywala, w efekcie czego prowadził do przerwy 3:1. Wodociągi to jednak zaprawiona w bojach ekipa. Najwyraźniej prowadzenie rywali nie zrobiło na nich większego wrażenia i z nastaniem drugiej połowy ochoczo wzięli się do odrabiania strat. Sygnał do ataku dał Mateusz Mzyk który trzy minuty po przerwie zdobył kontaktową bramkę .Wtedy ,,Kraniki” jeszcze bardziej uwierzyły w korzystny rezultat czego efektem były mnożące się sytuacje pod bramką Tomasza Orlikowskiego. Nie przypadkowo wspominamy tutaj o bramkarzu NL ponieważ jego występ zasłużył na słowa uznania. W skrócie meczu można dostrzeż tylko rąbek umiejętności. Dzięki jego paradom wybrany został MVP kolejki, a mecz zakończył się zwycięstwem Wodociągów ,,tylko” 5:3 co jest dużym wyczynem mając na uwadze że stawał oko w oko z najlepszą ofensywą ligi.
W drugim spotkaniu czwartkowego wieczoru zapowiadało się na wyrównany pojedynek. Nic bardziej mylnego. Najwyraźniej, wakacyjną jeszcze formę Taurona wykorzystał Nowoczesny Chorzów/Piotrbud zwyciężając Wicemistrza poprzedniego sezonu 6:1. Do przerwy było już w zasadzie po meczu, ponieważ Nowoczesny prowadził już 4:0. Chorzowianie z zimną krwią wykorzystali błędy defensywy Energetyków a lisem pola karnego okazał się być Radomir Mirecki który zdobył dwie bramki w taki sposób że zwiódł nawet oko kamery. |