Na starcie Ekstraklasy RLB zabójczą skuteczność zaprezentowali gracze Wodociągów, którzy w tym sezonie z pewnością mają coś do udowodnienia. O determinacji ,,Kraników” boleśnie przekonał się zespół Wojnarowskich, który był tłem dla rozpędzonych Wodociągów. Zanim mecz rozpoczął się na dobre, firma branży oświetleniowej przegrywała już 0:3. Wydawało się że do przerwy Wojnarowscy już zorientowali się że sezon się rozpoczął , jednak druga połowa nie koniecznie nas do tego przekonała. Królem polowania stał się Mateusz Mzyk który zdobył 5 spośród dziesięciu bramek swojego zespołu, na co Wojnarowscy odpowiedzieli tylko jednym trafieniem. Honorowego gola w końcówce zdobył Tobiasz Fuczek.
Zupełnie innym meczem był pojedynek MG i Nowoczesnego Chorzowa/Piotrbudu. Ton wydarzeniom na boisku nadawała ekipa MG i sensacja wisiała w powietrzu. Korona ligi jednak do czegoś zobowiązuje. W końcówce spotkania Nowoczesny mocno przyspieszył i dosłownie rzutem na taśmę zdobył trzy punkty pokonując MG 5:4.
Pozytywnie zaskoczyli katowiccy sędziowie którzy z pewnością nie byli faworytami spotkania ze Sportemslaskim.pl. Po piłkarskich szachach w pierwszej połowie, sędziowie najwyraźniej rozpracowali Wicemistrzów. Z gwizdkiem rozpoczynającym druga odsłonę ruszyli do zdecydowanych ataków, co momentalnie znalazło odzwierciedlenie na tablicy wyników. Dziennikarze otrząsnęli się dopiero w końcówce, jednak wystarczyło to zaledwie na zmniejszenie rozmiarów porażki i mecz zakończył się wynikiem 7:4 dla PKS Pod. Katowice.
W I lidze pisaliśmy już o meczu otwarcia pomiędzy Nowodworskim Lighting i Perfect- Developer, poznaliśmy również kolejnych beniaminków..
Na tle silnej Kliniki, dobrze zaprezentował się Tonsmeier Południe. Zawodnicy beniaminka prowadzili większość spotkania by zapłacić ,,frycowe” w końcówce i ulec Okulistom 4:5.
W innym spotkaniu los był łaskawy dla nowicjuszy. Ramirent, bo o nim mowa ,przegrywał przez większość spotkania z ArcelorMittal. Do 33’ reprezentacja firmy branży stalowej po bramkach Jakuba Olbrycha prowadziła 2:0. Coś nagle weszło w tryby stalowej maszyny i do głosu zaczęli dochodzić debiutanci. Nadzieję na dobry wynik wskrzesił Radosław Machura, który doprowadził do wyrównania. Po tych golach, Ramirent ,,poczuł krew” i po bramce Grzegorza Bochenka wyszedł na prowadzenie. Gdy po bramce Dawida Golisa wydawało się że mecz zakończy się podziałem punktów, dał o sobie ponownie znać Bochenek. Napastnik Ramirentu, na sekundy przed końcem wykończył składną akcję zespołu czym zasłużył na miano bohatera kolejki. |