Ostatnia sekunda meczu przeciwko Wodociągom zadecydowała o mistrzostwie zespołu Rohlig Suus!

Na dwie kolejki przed końcem upragnione trofeum zagwarantował Marcin Minkus, który strzałem w ostatniej akcji meczu zdobył bramkę na 2:1. W momencie przekraczania przez piłkę linii bramkowej rozległa się syrena kończąca mecz. W tym momencie cały zespół Rohlig wpadł na parkiet by świętować zwycięstwo dające tytuł Mistrzowski. Reprezentacja branży logistycznej bardzo długo czekała na tryumf w lidze. W ostatnich sezonach praktycznie sięgali po okazały puchar, by w końcówce roztrwonić przewagę oddając miejsca rywalom. Tym razem ekipa dowodzona przez Grzegorza Łukaszka wyciągnęła odpowiednie wnioski i zapewniła sobie historyczny tytuł Mistrza RLB.

Miłe złego początki miał MPGK z Biedronką. Prowadzenie Katowiczanom w 13’ dał Grzegorz Misterka. Prowadzenie zostało utrzymane do przerwy i nic nie wskazywało że wydarzy się cos złego. Przerwa jednak zadziałała niezwykle mobilizująco na podrażnioną Biedronkę która ruszyła do zmasowanych ataków. Ilość oddanych strzałów musiała przekuć się w bramki. Nawałnica trwała dziesięć minut i skończyła się zdobyciem czterech bramek. Wynik ustalił samobójczą bramką Łukasz Szrama i mecz zakończył się zwycięstwem Biedronki 5:1.

W pojedynku zespołów prowadzonych przez braci Jarzębak górą był młodszy. Jego Nowoczesny Chorzów / Piotrbud pokonał Rodor System 6:3. Zwycięstwo było niezbędne do utrzymania szans w walce o tytuł. Sprawa jednak została już wyjaśniona w kolejnym meczu, kiedy to Rohlig Suus pokonał Wodociągi. Ta wygrana oraz bezpośredni bilans z Rohlig Suus zdecydował o tym, że Chorzowianom pozostaje walka o drugi stopień podium.

Na zapleczu ligi trwa zacięta walka o awans. W meczu na szczycie swoją sytuację skomplikował Timberland który uległ OIRP Katowice 2:5. Znakomity występ w drużynie Radców Prawnych zanotował Mariusz Nawrot który zdobył cztery bramki. Wynik spowodował że teraz oba zespoły mają podobne szanse na prolongatę do Ekstraklasy. Nie popisał się również Install Zicher. Instalatorzy niespodziewanie ulegli Kiep.pl 4:5 przez co szanse na awans stały się już tylko matematyczne.

Wprawdzie Kiep z każdym meczem prezentował się coraz lepiej, to mimo wszystko wygrana z drużyną o aspiracjach ekstraklasowych musi robić wrażenie. Mecz jak na taką stawkę miał olbrzymią dramaturgię, jednak szczęście w ostatnich sekundach uśmiechnęło się do beniaminka. Duża w tym zasługa Andrzeja Kaprola który rozgrywał wyśmienite spotkanie. Po trzech bramkach we wcześniejszej fazie meczu, zdobył tą najważniejszą dająca upragnione trzy punkty. Najwyraźniej szampańskiego Sylwestra mieli panowie z Efektu. Trudy tej szczególnej nocy dały im się mocno we znaki ponieważ nie postawili większych wymagań Mundurowym. WKU było dobrze nastrojone i zdobyło 6 goli. Zadowolony ze spotkania był również etatowy bramkarz Henryk Kofin który dopiął swego i zachował czyste konto.

Przed nami dwie ostatnie kolejki sezonu z przerwą na ferie, a po nich uroczyste podsumowanie w Katowickim City Pubie. Impreza zaplanowana jest na piątek, 3 lutego